Polski Sybir. Zesłańcy i ich życie. Narodziny mitu

Jan Trynkowski to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych współczesnych badaczy historii Polaków na Syberii. Śmiało można postawić go w jednym szeregu z najwybitniejszymi znawcami dziejów polsko-syberyjskich: Wiktorią Śliwowską, Antonim Kuczyńskim i Zbigniewem Wójcikiem. Trynkowski w odróżnieniu od nich nie napisał pokaźnych monografii na ten temat[1]. Swą zasłużoną sławę zawdzięcza krótkim formom – artykułom i komentarzom do źródeł. Liczne artykuły publikował od początku lat 90. Wiele z nich po latach jest trudnych do zdobycia. Rozproszone nie są w stanie pokazać pełni myśli i zainteresowań autora. Dopiero zebrane w całość prezentują ogrom pracy wykonany przez niego w ciągu ostatnich 30 lat.

Na polskim rynku wydawniczym w ostatnich latach częściej pojawiały się prace dotyczące Syberii Zachodniej[2]. Trudno wyjaśnić, czy spowodowane było to przypadkiem, zainteresowaniami autorów i czytelników czy też odległością od Polski. Osobiście nie mam wątpliwości, że losy Polaków na Syberii Wschodniej są równie ciekawe, co na Zabajkalu.

Z pewnością jest to ważna książka dla profesjonalnych historyków (nowe dokumenty, nowe interpretacje i podejście do znanych już źródeł i materiałów). Polski Sybir można jednak polecić też czytelnikom niemającym dużej wiedzy o polskich zesłaniach. To właśnie im Trynkowski w kilku artykułach wyjaśnia, jaka jest różnica pomiędzy Syberią (geograficzną) i Sybirem – „zmitologizowaną przestrzenią – krainą zesłań” (Polski Sybir – przestrzeń zmitologizowana. Próba uporządkowania; Przedmurze syberyjskie Agatona Gillera).

Książka składa się z 26 artykułów podzielonych na trzy części: „Życie codzienne na Syberii”, „Agaton Giller” i „Inne”.

Autor podtytułem książki, daje czytelnikowi do zrozumienia, że w swych tekstach główny nacisk kładzie na życie codzienne polskich zesłańców, a jednocześnie jest świadom ile wokół niego narosło mitów. Czy możliwe jest odmitologizowanie Sybiru? Z pewnością niezwykle ciężkie to zadanie, gdyż mity syberyjskie są głęboko zakorzenione w naszej świadomości, a dodatkowo ugruntowane przez literaturę piękną, w tym naszych wieszczów[3] oraz malarstwo (Jacek Malczewski, Aleksander Sochaczewski, Artur Grottger). Przez ostatnie dwa stulecia w naszej narodowej świadomości zakorzenił się obraz polskiego zesłańca: brudnego, głodnego, schorowanego, którego utrzymuje przy życiu jedynie myśl o powrocie do kraju i walce z caratem. Rzeczywistość jednak często była diametralnie inna. Oczywiście wielu zesłańców umierało w czasie etapu lub po dotarciu na Sybir. Często podróż trwała wiele miesięcy, a zesłańcy odbywali ją w uwłaczających warunkach. Trynkowski przywołał dwa przykłady: Agaton Giller, który całą drogę odbył w kajdanach przykuty do żelaznego drąga i Stanisław Szumski jadący na Sybir oddzielnym powozem z własną służbą. Autor oczywiście wyjaśnił, iż zdecydowana większość zesłańców oscylowała pomiędzy Gillerem i Szumskim. Przykłady te jednak świetnie pokazują, jak łatwo popaść w skrajność, co niestety zdarza się również zawodowym historykom. W wielu szkicach autor ostrzega, iż nawet badacze Sybiru ulegają mitowi, który wpływa na ich pracę, choćby przez dobór tematów badawczych. Nieprzypadkowo pozostało wiele białych plam w polskiej syberiologii. Wciąż nie ma rzetelnych prac na temat związków małżeńskich zesłańców (szczególnie z okresu międzypowstańczego) z Rosjankami, a także losu iż żon, które pozostały w Polsce i często szukały sobie nowego męża. Niewykorzystane są również źródła mówiące o faworyzowaniu polskich zesłańczych elit przez zarządców syberyjskich fabryk i zakładów (np. Iwan Jefimow – naczelnik zakładów gorzelnianych w Aleksandrowsku).

Książka roi się od prowokacji i stara się pokazać czytelnikowi, jak łatwo wypaczyć sobie obraz syberyjskiego zesłania. Jako przykład może posłużyć tytuł jednego z artykułów Śmietanka do kawy… czyli życie codzienne na etapie. W tekście autor wyjaśnił, iż doskonałe warunki dziewiętnastu polskich zesłańców, którzy w czasie 76. dni marszu z Irkucka na Zabajkale zjedli m.in. 473 kg wołowiny, 428 kg mąki żytniej, 32 kg masła, 320 jajek, nie wspominając o ptactwie i omulach, były lepsze od przeciętnych. W oficjalnych dokumentach ich etap wyglądał tak samo, jak inne „podróże” na Sybir. Tylko dzięki szczegółowej dokumentacji sporządzonej przez Piotra Borkowskiego wiemy dokładnie, skąd zesłańcy mieli pieniądze i jak je wydawali w czasie w etapu.

Celem Trynkowskiego nie było z pewnością przedstawianie zesłania na Sybir jako idylli, sielanki czy też oryginalnej przygody. Autor wyraźnie zaznaczył czytelnikom, że większość zesłańców cierpiała na samotność i miała duży problem z adaptacją do nowych warunków. Zresztą nic w tym dziwnego. Najczęściej byli to ludzie młodzi (średnia wieku 31 lat), którzy trafiali na Syberię z wyrokiem wiecznej katorgi i zakazem powrotu do kraju; nierzadko byli skazani na ciężkie roboty. Proces adaptacji na Syberii był ściśle związany z poznawaniem rdzennych ludów (Polscy zesłańcy wobec ludów autochtonicznych Zabajkala). I tu również Trynkowski pokazał, że nie powinniśmy uogólniać i twierdzić, iż każdy Polak na Syberii starał się zaprzyjaźnić z ludami autochtonicznymi niczym Wacław Sieroszewski czy Edward Piekarski (zesłańcy – badacze, których Jakuci wielbią do dziś). We wspomnianym artykule wyraźnie wyjaśnił, że znaczna część Polaków nie interesowała się rdzennymi mieszkańcami (Julian Glaubicz Sabiński), inni traktowali ich jak ludność drugiej kategorii „łańcuch łączący orangutana z człowiekiem” (Maciej Łochwicki o Buriatach), a byli też tacy, którzy składali im hołd i szczerze podziwiali (Michał Gruszecki w przypadku Ewenków i Oroczonów). Generalizowanie znów może nas wyprowadzić na manowce.

Artykuły Trynkowskiego nie tracą na aktualności, czego przykładem jest opis świętowania 3 maja na Syberii przez Juliana Sabińskiego. Mimo iż dzienniki Sabińskiego zostały wydane 10 lat temu i są powszechnie znane wśród historyków, a nawet przetłumaczone na rosyjski, to przyjęta przez autora popularno-naukowa konwencja sprawia, iż dopełnia i uzupełnia on memuary polskiego zesłańca. Warto też podkreślić, że w artykule znajdują  się fragmenty dziennika niedostępne w książkowym wydaniu.

Aż sześć szkiców Trynkowski poświęcił Agatonowi Gillerowi. W kilku z nich we wstępie zaznaczył, że życie i działalność Gillera doczekały się już wielu opracowań[4], jednak wciąż wymagają dalszych pogłębionych badań. Nieopracowanych gillerowskich źródeł wciąż jest bez liku. Autor pochylił się m.in. nad łomżyńskim okresem jego życia czyli latami 1846-1849, który dotychczas był praktycznie pomijany przez badaczy. Trynkowski postawił sobie również pytanie: co było inspiracją dla Gillera do stworzenia Opisania Zabajkalskiej krainy. W sposób klarowny dowiódł, że jednym ze wzorów dla polskiego zesłańca był Wincenty Pol, w którego wykładach uczestniczył na Uniwersytecie Jagiellońskim. Z pewnością niewykorzystanym źródłem do badań nad zesłańcami są listy Gillera, których udało się już odkryć ponad dwa tysiące. Najprawdopodobniej ich rozproszenie po różnych archiwach i bibliotekach sprawia, iż dotąd żaden z badaczy nie zdecydował się podjąć ich opracowania. Trynkowski dał nam jedynie próbkę epistolarnych możliwości Gillera, publikując kilka listów znalezionych w Bibliotece Polskiej Akademii Umiejętności, a także list napisany do niego przez Szymona Tokarzewskiego 13 czerwca 1866 r. (jedyny list, jaki zachował się po Tokarzewskim).

Trzecia część książki to artykuły trudne do zakwalifikowania, z których dwa ostatnie dotyczą bezpośrednio mitów syberyjskich. Trynkowski pokazał, jak łatwo ulec pokusie upraszczania, generalizowania i mitologizowania Sybiru. Jednocześnie jednak podkreślił, iż historycy nie mogą ignorować mitów, gdyż te wpływają na postrzeganie Syberii, a nawet na badania naukowe. Sam z resztą również wnikliwie śledził karierę mitycznej postaci – księdza Elizeusza Głębockiego, której fikcyjność udowodniono już przeszło pół wieku temu (Ksiądz Elizeusz Głębocki – kapucyn z Uściługa – od mistyfikacji do mitu). Dwa artykuły poświęcone są dorpatczykom. W pierwszym z nich Trynkowski pokazał, jak łatwo mogą zwieźć nas na manowce akta komisji śledczej, z której dobitnie wynikało, iż studenci nie uczestniczyli w żadnym spisku. W rzeczywistości członkowie studenckiego koła Karola Hildebrandta mieli możliwość ustalenia, jak będą zachowywać się w czasie przesłuchania: co mogą powiedzieć, a co muszą przemilczeć. Konsekwencja wszystkich przesłuchiwanych sprawiła, iż wielostopniowa struktura konspiracyjna nie została wykryta przez śledczych. W drugiej podjął się wyjaśnienia zaangażowania studentów i absolwentów Uniwersytetu w Dorpacie w powstanie styczniowe. Mimo, iż wzięło w nim udział przynajmniej 136 osób, nikt jeszcze nie pokusił się o dogłębne badania, a tym bardziej porównanie dorpatczyków ze studentami i absolwentami innych uczelni.

Trynkowski pokazał w książce również nieznane karty polskiego zesłania, jak choćby twórczość malarską Leopolda Niemirowskiego. Do napisania szkicu zainspirował go album z ponad stu rysunkami, akwarelami i litografiami, na których ten uwiecznił Syberię Wschodnią. Książka została wydana w ramach serii wydawniczej Biblioteki Polsko-Syberyjskiej wychodzącej w Rosji i niestety do Polski trafiła jedynie w kilku egzemplarzach, podobnie jak inne prace rosyjskich badaczy. Trynkowski kończył swój szkic o Niemirowskim apelem, aby napisać w Polsce rzetelną monografię oraz zorganizować wystawę jego prac. Niestety podobne wezwania najczęściej pozostają bez odzewu.

Jak zaznaczyli w przedmowie Wiktoria Śliwowska i Wiesław Caban, artykuły Trynkowskiego są świetnym przykładem drobiazgowej i skrupulatnej analizy źródeł, pietyzmu, z jakim badacz podchodzi do analizowanego materiału. Autor w większości powołuje się na znane dokumenty jednak potrafi w nich dostrzec szczegóły, których nie zauważali inni badacze (s. 8). Dobrym przykładem jest znajdujący się w bibliotece Ossolińskich dokument Rachunki domu prowadzonego na Syberii w okręgu nerczyńskim…, który, choć wspominany w naukowej literaturze dopiero przez Trynkowskiego, został wykorzystany do przedstawienia warunków życia polskich zesłańców. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku listy wygnańców polskich Agatona Gillera,

Wszystkie artykuły napisane są piękną polszczyzną. Każdy z nich porusza ważne zagadnienie, choć w wielu przypadkach forma artykułu nie jest w stanie dać wyczerpującej odpowiedzi na postawione pytania. Nie udało się też uniknąć powtórzeń, które wymagałyby gruntownego przeredagowania znacznej części tekstów. Po lekturze książki pozostaje niedosyt. Można ubolewać, że Jan Trynkowski nie zdecydował się na napisanie monografii na jeden z zasygnalizowanych w Polskim Sybirze problemów. Książka ta jest doskonałym remedium na odmitologizowanie Sybiru i życia polskich zesłańców.

Artykuł został opublikowany w języku angielskim Zob.: Piotr Głuszkowski, Jan Trynkowski, „Polski Sybir. Zesłańcy i ich życie. Narodziny mitu” [Polish Exile-Settlers in Siberia: The Birth of a Myth], „ACTA POLONIA HISTORICA” 2019, nr 120, s. 187-191.

[1] W. Śliwowska, Ucieczki z Sybiru, Warszawa 2005; A. Kuczyński, Syberia. Czterysta lat polskiej diaspory: antologia historyczno-kulturowa. Warszawa-Wrocław 1995.

[2] S. Mulina, Migranci wbrew swej woli. Adaptacja zesłanych powstańców styczniowych na Syberii Zachodniej, tłum. M. Głuszkowska, M. Głuszkowski, Warszawa 2017; Kościół katolicki w Syberii Zachodniej w XIX i początkach XX wieku. Szkice historyczne, materiały, dokumenty, red. W. Caban i J. Legieć, Kielce 2017; Zesłańcy postyczniowi na Syberii Zachodniej w opinii rosyjskiej administracji i ludności syberyjskiej, Cz. 2, Pamiętniki, listy, publicystyka, początki rosyjskich badań nad losami polskich zesłańców postyczniowych na Syberii , red. Wiesław Caban, Krzysztof Latawiec, Jacek Legieć, Tatiana Mosunowa, Kielce 2019 i inne  pozycje wydane w ramach grantu Polscy zesłańcy na Syberii Zachodniej w drugiej połowie XVIII wieku – XIX wieku w oczach Rosjan i ludności syberyjskiej.

[3] Z. Trojanowiczowa, Sybir romantyków, Kraków 1992.

[4] H. Florkowska-Frančič, Emigracyjna działalność Agatona Gillera po powstaniu styczniowym, Wrocław 1985; J. Fiećko, Rosja, Polska  i misja zesłańców. Syberyjska twórczość Agatona Gillera, Poznań 1997

Piotr Głuszkowski

Jan Trynkowski, Polski Sybir. Zesłańcy i ich życie. Narodziny mitu, Wydawnictwo Neriton, Instytut Historii PAN, Muzeum Historii Polski, Warszawa 2017, 470 ss.